W terapii poznawczo-behawioralnej istotne są zachowania, bo to one wzmacniają znaczenie (fuzję poznawczą z myślami) trudnych dla nas myśli automatycznych, co przekłada się na zwiększenie się nasilenia tych myśli, jak i również emocji z tymi myślami powiązanych.
Ponadto reakcji fizycznych, które są rezultatem aktywacji wspomnianych emocji. Same zaś zachowania mogą prowadzić do niekorzyści dla naszego funkcjonowania w świecie wewnętrznym, czy zewnętrznym, co zwrotnie ponownie wzmacnia znaczenie tych myśli, emocji i reakcji z ciała. Jednakże, czy zastanawiałeś się nad tym z jakiego powodu z repertuaru wielu możliwych zachowań uruchamiasz właśnie to konkretne?
Ma to miejsce z tego powodu, że „czegoś” nauczyłeś się na temat danego zachowania w rezultacie, czy to Twoich bezpośrednich doświadczeń z danym zachowaniem lub pośrednich, gdy zauważyłeś, że inni ludzie w pewnych okolicznościach w reakcji na jakieś zdarzenie, myśli, emocje i doznania z ciała tak się zachowują. Czego się nauczyłeś? Mianowicie tego, że to zachowanie jest w jakiś sposób użyteczne, korzystne lub pomocne dla Ciebie. Powyższa korzyść-użyteczność z uruchomienia określonego zachowania jest zawarta w tak zwanych pozytywnych metaprzekonaniach. Pozytywne metaprzekonania są to pewnego rodzaju oczekiwania odnoszące się do tego, jakie profity przyniesie mi dane zachowanie (strategia radzenia sobie). Przykładem pozytywnego metaprzekonania dotyczącego zachowania, jakim jest mycie zębów może być to- „że dzięki myciu zębów moje zęby będą zdrowe” lub „jeśli będę mył zęby, to będę miał świeży oddech”. Pozytywne metaprzekonania odnoszą się do zachowań utajonych, czyli takich, które przejawiają się jedynie w umyśle, jakim jest zamartwianie się lub zachowań jawnych, czyli dostrzegalnych w świecie zewnętrznym, jakim jest unikanie. Pozytywne metaprzekonania nie są koniecznie dostępne dla naszej świadomości w momencie, gdy dane zachowania uruchamiamy, czy je kontynuujemy. Czyli, jak idziemy myć zęby to pewnie wielu czasami nie myśli jawnie nad korzyściami wynikającymi z zachowania, jakim jest mycie zębów. Jednakże może być i tak, że jesteśmy w danym momencie świadomi celu mycia zębów lub możemy sobie go nawet przypominać. A, co jeśli nie? To możesz uświadomić sobie (zwerbalizować), jakie są Twoje pozytywne metaprzekonania na temat określonego zachowania poprzez zadanie sobie takich pytań, jak- „Po co to robię?”, „Jakie mam z tego korzyści?”, czy „W czym mi to pomaga?”. Odpowiedź na nie prawdopodobnie dostarczy Ci jawnej wiedzy dotyczącej tego, jakie masz pozytywne metaprzekonania. Oczywiście ważne jest to, żeby poszukiwanie odpowiedzi na tak postawione pytania było w miarę szybkie, czyli- „Po co myję zęby?. Żeby były czyste”. Nie zaś skutkowało wejściem w proces nadmiernego analizowanie, jakim jest proces ruminacji. Okey, możliwe, że w tym momencie zastanawiasz się na tym- „Co jest więc złego w tym, że myślę sobie, że zachowanie przynosi mi korzyści?” W samym myśleniu nic. Jednakże, jeśli uruchamiamy daną strategie radzenia sobie w danej sytuacji myśląc sobie, iż uzyskamy w rezultacie jej użycia korzyści, a nie koniecznie ona do tego prowadzi, a co więcej może prowadzić do wielu niekorzyści, to wtedy staje się to problemem. Bo pozytywne metaprzekonania są wiedzą subiektywną dotyczącą użyteczności zachowania, a nie realną, czyli zgodną z konsekwencjami wynikającymi z zastosowania danego zachowania. Żeby zrozumieć to na przykładzie weźmy pod uwagę sobie dwa procesy jeden utajony, jakim jest zamartwiania się, drugi jawny, jakim jest unikanie.
Jeśli ktoś zamartwia się to może to zachowanie uruchamiać ze względu na pozytywne metaprzekonania, że- „jeśli będę się zamartwiał, to lepiej przygotuję się na zagrożenia” lub „zamartwianie się pomaga mi rozwiązywać problemy”. Dlaczego jednak zamartwianie się nie przynosi takich korzyści? Bo, jeśli się zamartwiasz to wygląda to tak- „A, co jeśli nie zdam tego egzaminu? A, co jeśli wyrzucą mnie z pracy? A, co jeśli okaże się, że nie znajdę nowej?”. Innymi słowy zamartwianie się generuję w myślach kolejne zagrożenia, które nie wystąpiły lub całkiem możliwe, że nie wystąpią w rzeczywistości. Jednakże, jak może zauważyłeś nie ma tu elementów przygotowania lub rozwiązania problemu. O ile w ogóle problem stanowiący treść zamartwiania się, szczególnie w dalszej jego części, w ogóle istnieje, czy może samo zamartwianie się jest problemem? Otóż to, to pozytywne metaprzekonania stanowiące subiektywną wiedzę na temat korzyści z zamartwiania się „mówią” Nam, że warto wchodzić w ten proces. Jednakże patrząc na to z większego dystansu, to realnie zamartwianie się nie przygotuję Nas na zagrożenia i nie rozwiąże problemów. Co oznacza, że oczekiwane korzyści zawarte w pozytywnych metaprzekonaniach nie są zgodne z realnymi korzyściami. Co więcej, zamartwiając się, to całkiem możliwe, że więcej będzie Ci się pojawiało myśli, które oceniasz, jako zagrażające, zwiększało się nasilenie lęku i reakcji fizycznych z nim związanych, a mniej będziesz skupiał się na realnym rozwiązaniu problemu. Innymi słowy, zamartwiania się nie będzie przynosiło Ci spodziewanych korzyści, a jeszcze sporo niekorzyści może wynikać z jego zastosowania.
Okey, przyjrzyjmy się teraz pozytywnym metaprzekonaniom, które dotyczą procesu unikania. Mogę nim być takie metaprzekonania, jak- „jeśli będę unikał myśli, to nie będą one się pojawiać” lub „jeśli nie spotkam się z nimi, to nie wyjdzie, że jestem gorszy”. Biorąc pod uwagę pierwsze pozytywne metaprzekonanie, to wiele osób zauważyło, że tłumienie myśli (unikanie) długofalowo nie skutkuje tym, że myśli nie przychodzą. Często dzieję się tak, że unikane myśli pojawiają się już za chwilę lub może nawet na moment je stłumimy, ale z czasem i tak do nas przyjdą i to całkiem możliwe, że z większą częstotliwością. Biorąc pod uwagę długofalowe konsekwencje, to unikanie myśli wzmacnia ich znaczenie i prawdopodobnie przełoży się na utrzymywanie emocji i reakcji fizycznych z tymi myślami powiązanych. Innymi słowy „obietnica” korzyści zawarta w pozytywnych metaprzekonaniach dotyczących procesu unikania myśli „nie spełniła się” w rzeczywistości. Co więcej zaś unikanie przyniosło znaczące niekorzyści.
Z kolei pozytywne metaprzekonania odnoszące do procesu unikania spotkania z innymi ludźmi zawiera w sobie założenie, że unikanie to przyniesie korzyści w postaci nie wyjścia „prawdy” na jaw o tym, że – „jestem gorszy”. Dlaczego to zachowanie nie będzie prawdopodobnie wiązało się z oczekiwaną korzyścią? Bo zapewne doświadczasz myśli, że –„jestem gorszy” lub „inni sobie pomyślą, że jestem gorszy”. Z kolei unikając spotkania rozumiem, że całkiem możliwe, iż identyfikujesz się z nimi, czyli wchodzisz w proces fuzji poznawczej. Unikając zaś sytuacji spotkania z ludźmi, prawdopodobnie wzmocnisz znaczenie tych myśli, jako świadczących o tym jaki jesteś i jak inni ludzie myślą o Tobie. A przecież te myśli są tylko zwykłymi zdarzeniami w umyśle, czyli myślami i niczym innym. Z kolei fuzja poznawcza z tymi myślami prawdopodobnie zwiększy nasilenie emocji i reakcji z ciała tym myślom towarzyszącym, czyli na przykład lęku, smutku, czy napięcia w ciele. Pogorszenie zaś relacji z innymi osobami w wyniku braku kontaktu z nimi będzie stanowiło dla Ciebie „dowód”, że „rzeczywiście” te myśli świadczą o tym, że- „jestem gorszy”. Jak zauważyłeś pozytywne metaprzekonania dotyczące zachowania, czyli korzyści z jego zastosowania, nie koniecznie są związane z realnymi korzyściami, a także mogą wiązać się z istotnymi niekorzyściami.
Dlaczego więc kierujemy się tymi pozytywnymi metaprzekonaniami uruchamiając dane zachowanie, skoro realnie nie przynosi nam to korzyści zawartych w tych metaprzekonaniach, a powiązane jest ze sporymi realnymi niekorzyściami? Z tego powodu, że bardzo wierzymy w to, że oczekiwania w nich zawarte się spełniły lub w końcu się spełnią. Oznacza to, że nie dostrzegamy z pewnego dystansu, jakie są realne korzyści i niekorzyści lub często myślimy, że dane zachowanie- na przykład zamartwianie się- przynosi pewne korzyści jedynie dlatego, że po nim uruchomiliśmy inne, już realnie przynoszące korzyści zachowanie- na przykład strategie rozwiązania problemu, której rezultatem może być poświęcenie więcej czasu na naukę do trudnego egzaminu. Możemy oczywiście ciągle mieć nadzieję, że jeszcze tylko trochę i trochę aktywuję to zachowanie, a „obietnica” zawarta w pozytywnych metaprzekonaniach się spełni. Warto jednak zadać sobie pytanie, to kiedy to właściwie nastąpi?
Podsumowując, Nasze zachowania (strategie radzenia sobie) utajone, jak i jawne są uruchamiane przez tak zwane pozytywne metaprzekonania, czyli subiektywną wiedzę na temat korzyści, jakie ma przynieść dane zachowanie. Jednakże ze względu na to, że powyższa wiedza ma charakter subiektywny, to nie koniecznie oznacza, że dana strategia radzenia przyniesie nam realne, obiecane korzyści. Co więcej może być związana ze znaczącymi niekorzyściami dla naszego funkcjonowania psychicznego. Utrudniając Nam bardziej korzystne radzenie sobie z myślami, emocjami, reakcjami z ciała, a także bardziej adaptacyjne działanie w świecie zewnętrznym.
Znajdziesz nas na social media
Comments are closed.