Istota terapii CBT

Terapia poznawczo-behawioralna (cognitive-behawioral therapy- CBT) zakłada, że myśli i emocje nie są problemem. Problemem może być nasze myślenia o tych myślach i emocjach, czyli to, jakie mamy do nich podejście. Ponadto, problemem mogą być również nasze strategie radzenia sobie z tymi myślami i emocjami.

Terapia poznawczo-behawioralna (ang. cognitive behavioural therapy – CBT) to psychoterapia potwierdzona licznymi badaniami naukowymi. Oznacza to, że jej podejście oraz metody podlegają ciągłemu procesowi weryfikacji w badaniach. Natomiast jej zastosowanie jest skuteczne w przypadku między innymi takich trudności, jak zaburzenia osobowości, depresyjne, lękowe i odżywiania (Beck, 2005; Linehan, 2007; Popiel i Pragłowska, 2008; Wells, 2009; Segal, Williams, Teasdale, 2009; Wells, 2010; Fairburn, 2013; Hayes, Strosahl i Wilson, 2013; Young, Klosko i Weishaar,2013; Arntz i Genderen, 2016; Cassiello-Robbins i Barlow, 2018; Popiel i Pragłowska, 2022). Terapia poznawczo-behawioralna zakłada, że nasz sposób myślenia wpływa na to, jak widzimy siebie, nasze relacje z innymi ludźmi i jak odbieramy rzeczywistość w ogóle. Bardziej precyzyjnie ten sposób myślenia odnosi się nie tylko do tego, co myślimy, ale przede wszystkim do tego, w jaki sposób traktujemy swoje myśli, emocje i reakcje fizyczne. Celem terapii CBT jest zmiana sposobu myślenia na korzystniejszy w podejściu do myśli dotyczących siebie, innych ludzi i świata. Jak również w podejściu do myśli, emocji i reakcji fizycznych w ogóle. Ponadto, celem tej psychoterapii jest także zmiana myślenia o zachowaniach i samych zachowań na bardziej pomocne.

Pierwszym założeniem terapii poznawczo-behawioralnej jest to, że rzeczywistość jest subiektywna. Oznacza to, że dla dwóch osób ta sama sytuacja w sensie obiektywnym, może mieć zupełnie inne znaczenie w sensie subiektywnym.

Zgodnie z tym założeniem w takiej samej sytuacji niepowodzenia u jednej osoby może pojawić się myśl automatyczna „Jestem gorszą osobą”. Z kolei u drugiej osoby, może pojawić się zupełnie inna myśl „No trudno, nie wyszło”.

Czytaj więcej

Wyobraź sobie sytuację, w której dwóm osobom nie wyszło do końca to, co sobie zamierzyły. Może popełniły błąd w pracy, czy też nie zaprezentowały się na spotkaniu we dwoje lub w większym towarzystwie osób, zgodnie ze swoimi oczekiwaniami.

Prawdopodobnie większość z Nas doświadczyła takiego zdarzenia w życiu. U jednej osoby w tej sytuacji, mogą pojawić się myśli automatyczne takie, jak „Negatywnie mnie oceni”, „Pewnie mnie odrzuci” i „Jestem gorszą osobą”. Z kolei, u drugiej osoby mogą wystąpić takie myśli, jak „No trudno, nie wyszło”, „To nic złego”, czy też „Może wyciągnę z tego naukę na przyszłość”.

Zgodnie z powyższym okazuję się, że ta sama sytuacja w sensie obiektywnym ma różne znaczenie w sensie subiektywnym.

Drugim założeniem psychoterapii poznawczo-behawioralnej jest to, że to nie myśli, emocje i towarzyszące im reakcje fizyczne są problemem, a to co sobie myślimy o tych myślach, emocjach i doznaniach z ciała.

Zgodnie z tym założeniem, jeśli osoba:
  pomyśli sobie o myśli „Jestem gorszą osobą”, że „Skoro mam taką myśl, to rzeczywiście tak jest”. To wtedy prawdopodobnie doświadczy emocji smutku i doznania z ciała w postaci odczuwanego zmęczenia, które z tą emocją jest powiązane. Z kolei w przypadku, gdy ta emocja i reakcja fizyczna już spontanicznie się pojawiły przy tej myśli. To myślenie w ten sposób o tej myśli będzie skutkować zwiększeniem czasu utrzymywania się lub też nasilenia emocji smutku i odczuwanego zmęczenia.
  pomyśli sobie o emocji smutku, że „Skoro czuję smutek, to potwierdza to, że jestem gorszą osobą”. To prawdopodobnie przełoży się to na wzmocnienie znaczenia myśli „Jestem gorszą osobą”, jako świadczącej o tym, jaka ta osoba jest. Ponadto, przełoży się na pojawienie się, dłuższe utrzymywanie się, czy też większe nasilenie emocji smutku, odczuwanego zmęczenia, a także wspomnianej myśli.
  pomyśli sobie o reakcji fizycznej, że „Skoro odczuwam zmęczenie, to nie jestem w stanie działać”. To całkiem możliwe, że doświadczy myśli „Jestem gorszą osobą” i emocji smutku. Z kolei w przypadku, gdy te myśli, emocje i doznania cielesne już się pojawiły. To myślenie w ten sposób zwiększy czas ich utrzymywania się lub też nasilenie.

Czytaj więcej

W celu wyjaśnienia tego założenia posłużmy się powyższym przykładem, w którym pewną osobę spotkało niepowodzenie. Zgodnie z nim, doświadczyła ona myśli automatycznych takich, jak „Negatywnie mnie oceni”, „Pewnie mnie odrzuci” i „Jestem gorszą osobą”. Czy te myśli są problemem? Nie, bo u wielu osób mogą pojawić takie myśli lub podobne. Co więcej, taka osoba może również doświadczyć emocji prawdopodobnie powiązanych z tymi myślami, czyli emocji lęku, smutku, czy też złości. Dodatkowo tym myślom i emocjom mogą również towarzyszyć reakcje z ciała w postaci szybszego bicia serca, napięcia mięśni, czy odczucia zmęczenia, będące skutkiem aktywacji tych określonych myśli i emocji. Wszystkie te doświadczenia psychiczne mogą się pojawić w sposób spontaniczny i niezależny od osoby.

Dlaczego tak się dzieję, że myśli, emocje i reakcje z ciała pojawiają się się w sposób automatyczny?
Z tego powodu, że powyższe myśli, emocje i towarzyszące im reakcje fizyczne, mogą być rezultatem wcześniejszych aktywacji tych stanów psychicznych u osoby. Ukształtowanie się zaś myśli i emocji, może być wynikiem znaczących doświadczeń w jej życiu. Jakimi są, chociażby relacje z ważnymi dla niej osobami. Innymi słowy, osoba mogła być krytykowana i odrzucana przez znaczące dla niej osoby i te doświadczenia, mogły zostać przez nią przetworzone w taki sposób, że ukształtowały się u niej pewne schematy. W postaci schematu dotyczącego obrazu siebie „Jestem gorszą osobą”, czy też obrazu ludzi „Ludzie są krytykujący” i „Ludzie są odrzucający”. Oczywiście może mieć miejsce również i taka sytuacja, że u osoby pojawią się same myśli. Bez konieczności pojawienie się powiązanych z nimi emocji lub doznań fizycznych. Dlaczego? O tym dowiesz się poniżej.

Czy myśli, emocje i towarzyszące im reakcje z ciała są problemem?
Same przez się nie są, choć mogą być trudne. Problemem może być to, co sobie myślimy o tych myślach, emocjach i reakcjach fizycznych. Jeśli wspomniana osoba o myśli „Negatywnie mnie oceni”, czy „Pewnie mnie odrzuci” pomyśli, że rzeczywiście tak będzie, to wtedy prawdopodobnie doświadczy emocji lęku. Z kolei w przypadku, gdy powyższa emocja już się pojawiła, to zwiększy się jej czas utrzymywania się lub jej nasilenie. Podobnie będzie z reakcjami z ciała, którymi są szybsze bicia serca i napięcie mięśni. Czyli myślenie o myślach, jako wyznacznikach przyszłości, będzie skutkować wystąpieniem wspomnianych reakcji fizycznych, a w przypadku, gdy pojawią się w sposób automatyczny ich wzmocnieniem. Następnie, jeśli osoba pomyśli sobie, że skoro pojawia się jej myśl „Jestem gorszą osobą”, to rzeczywiście taka jest, to prawdopodobnie pojawi się u niej emocja smutku lub złości. Z kolei, gdy u osoby z automatu pojawiła się już powyższa emocja to wtedy przez dłuższy czas ta emocja będzie się utrzymywała lub wzrośnie jej nasilenie. Podobny proces zaistnieje w kontekście reakcji fizycznych powiązanych z tą myślą i emocjami. W przypadku smutku pojawi się poczucie zmęczenia, które będzie się dłużej utrzymywać lub ulegnie wzmocnieniu. Z kolei, w odniesieniu do złości osoba doświadczy szybszego bicia serca, wydłuży się jego czas doświadczania, czy też zwiększy jego nasilenie. Idąc krok dalej, myślenie o emocjach i doznaniach z ciała też może być problemem. Osoba może pomyśleć sobie, że skoro odczuwa lęk i towarzyszące mu napięcie mięśni, czy też szybsze bicie serca, to „Coś mi zagraża” lub „Nie wytrzymam tego”. Jeśli doświadcza złości i szybszego bicie serca, to może pomyśleć sobie, że „Stracę kontrolę nad sobą”. Z kolei o emocji smutku i poczuciu zmęczenia, jako sygnale potwierdzającym, iż „Jestem gorszą osobą” i „Nie jestem w stanie działać”. W rezultacie zaś tego myślenia to całkiem możliwe, że u osoby dojdzie do wzmocnienia jej stanów emocjonalnych, reakcji fizycznych i pojawienia się kolejnych myśli.

Podsumowując, to nie myśli, emocje i towarzyszące im reakcje z ciała są problemem. Problem jest to, jeśli myślimy sobie, że te myśli są znaczące, ważne lub zagrażające. Innymi słowy, że świadczą o Tobie, innych ludziach, czy też rzeczywistości. Problem jest również i to, jeśli podobnie zaczynamy myśleć o doświadczanych przez nas emocjach i reakcjach fizycznych.

Czy zawsze myślenie o myślach, emocjach i doznaniach z ciała jest problemem?
Nie. Myślenie o myślach i emocjach nie jestem problemem wtedy, gdy o myślach i emocjach myślimy sobie, jak o zwykłych zdarzeniach w umyśle. Jak o normalnych produktach pracy naszego umysłu. Tak, jak o pocie myślimy, że jest normalnym produktem pracy ciała. Innymi słowy, myśli to myśli, a emocje to emocje. W celu wyjaśnienia tego posłużmy się powyższym przykładem osoby, która doświadczyła automatycznych myśli „Negatywnie mnie oceni”, „Pewnie mnie odrzuci” i „Jestem gorszą osobą”. Jeśli osoba pomyśli sobie, że „Skoro mam takie myśli, to po prostu mam takie myśli. Nie świadczą one o mnie, o ludziach i o rzeczywistości”. To prawdopodobnie wtedy mogą się jej nie pojawić emocje lęku, złości, czy smutku, a także reakcje fizyczne tym myślom i emocjom towarzyszące. Jeśli jednak tym myślom będą już te emocje i doznania z ciała towarzyszyć. To wtedy myślenie o myślach, jako zwykłych zdarzeniach w umyśle, nie będzie zwiększać czasu utrzymywania się tych myśli, emocji i reakcji fizycznych z nimi związanych. Ponadto, nie będzie to zwiększać ich nasilenia. Podobnie będzie w przypadku doświadczania emocji lęku, złości, czy też smutku, gdy osoba pomyśli sobie „Okey, to tylko emocje, a nie fakty. One nie mogą mi zagrozić i przejąć nade mną kontroli”. Jak i również w odniesieniu do reakcji fizycznych z ciała. Jeśli osoba pomyśli sobie o nich „Pojawiły się u mnie te myśli i emocje, więc to naturalne i niegroźne dla mnie, że moje ciało tak reaguje”.

Podsumowując, myślenie o myślach i emocjach, jako o zdarzeniach w umyśle. Czyli myślenie sobie, że skoro mam takie myśli i emocje, to znaczy, że mam takie myśli i emocje. Pozwala je doświadczyć, jako naturalnej i całkiem normalnej pracy umysłu. Nie zwiększa czasu ich utrzymywania się i nasilenia. Pozwala im być i odejść sobie. Co skutkuję, że reakcje z ciała im towarzyszące mogą, albo się w ogóle nie pojawić albo z czasem swobodnie przeminąć.

Trzecim założeniem terapii poznawczo-behawioralnej jest to, że to nie myśli, emocje i reakcje fizyczne są problemem, a strategie radzenia sobie, czyli zachowania wobec tych myśli, emocji i reakcji z ciała.

Zgodnie z tym założeniem. Jeśli osoba w celu radzenia sobie z myślą „Jestem gorszą osobą”, emocją smutku i odczuwanym zmęczeniem uruchomi niekorzystne zachowania. To wtedy prawdopodobnie nastąpi wzmocnienie:
✓ myślenia o myśli „Jestem gorszą osobą”, jako świadczącej o tym, jaka ta osoba jest.
✓ myślenia o emocji smutku, jako potwierdzającej, że „Jestem gorszą osobą”.
✓ myślenia o odczuwanym zmęczeniu, jako sygnale „mówiącym” o tym, iż „Nie jestem w stanie działać”.
Ponadto, uruchomienie niekorzystnych strategii radzenia będzie prawdopodobnie skutkować:
✓ wydłużeniem czasu utrzymywania się tej myśli, emocji i reakcji z ciała lub też zwiększeniem się ich nasilenia.
✓ pojawieniem się innych trudnych dla osoby myśli, emocji i doznań cielesnych.

Czytaj więcej

W celu zrozumienia tego posłużmy się dalej naszym powyższym przykładem. Osoba w nim przedstawiona doświadczyła pojawiających się myśli automatycznych „Negatywnie mnie oceni”, „Pewnie mnie odrzuci”, emocji lęku i reakcji z ciała w postaci szybszego bicia serca i napięcia mięśni. Jeśli w ramach strategii radzenia sobie z tymi myślami, emocjami i reakcjami fizycznymi uruchomi proces zamartwiania się, czyli zacznie rozmyślać sobie „A co jeśli negatywnie mnie oceni? A co jeśli mnie odrzuci? A co, jak wyjdzie, że coś ze mną jest nie tak?”, to wtedy prawdopodobnie dojdzie do wzmocnienia znaczenia tych myśli, emocji i reakcji fizycznych. W praktyce może to oznaczać, że powyższe stany psychiczne będą częściej się pojawiać, dłużej się utrzymywać, jak i również zwiększy się ich nasilenie. W rezultacie zamartwiania się, mogą wystąpić też inne myśli, emocje i doznania z ciała u osoby. Na przykład myśl, że „Jestem gorszą osobą”, emocja smutku i poczucie zmęczenia z nim związane, a także złości i towarzyszące szybsze bicie serca.

Jeśli osoba wobec tych stanów psychicznych uruchomi strategie radzenia sobie w postaci procesu ruminacji, czyli nadmiernego analizowania „Dlaczego to zrobiłem? Co ze mną jest nie tak? Dlaczego tak myślę i się tak czuję?”, to prawdopodobnie dojdzie do ich wzmocnienia. Innymi słowy, osoba w większym stopniu będzie wchodzić w fuzję z tymi myślami, czyli myśleć sobie, że te myśli świadczą o tym, jaka ona jest i jaka jest rzeczywistość. To z kolei całkiem możliwe, iż wzmocni częstotliwość pojawiania się tych myśli, ale także emocji i reakcji z nimi powiązanych. Ponadto wzmocni to ich nasilenie.

Następnie osoba, aby radzić sobie z powyższymi stanami psychicznymi, może zacząć unikać sytuacji z nimi powiązanych. W praktyce oznacza to, że nie będzie chodzić na spotkania towarzyskie z bliską osobą lub w szerszym gronie, czy też wykonywać zadań, które wiążą się z możliwością popełnienia błędu. Może również zacząć się zachowywać się w sposób, który ma „zaprzeczyć” treści myśli stanowiących dla niej problem. Możliwe też, że zacznie wtedy nadmiernie sprawdzać to co zrobiła w poszukiwaniu błędu, przesadnie prezentować się w pozytywnym świetle przed innymi osobami, czy też poszukiwać u nich aprobaty społecznej. Bo inaczej „wyjdzie”, że zostanie negatywnie oceniona, odrzucona i, że jest gorszą osobą.

Jeśli tak zacznie radzić sobie z powyższymi stanami psychicznymi, to wtedy nastąpi proces ponownego wzmocnienia znaczenia, częstości pojawiania się i nasilenia się u niej myśli, emocji i reakcji z ciała. Co może stanowić dla osoby początek wejścia i kolejno zamknięcia się w „błędnym kole” niekorzystnych strategii radzenia sobie ze swoimi myślami, emocjami i reakcji fizycznymi. To zaś może prowadzić do znaczących niekorzyści w jej funkcjonowaniu i istotnego ograniczenia realizacji ważnych dla niej wartości w życiu.

Podsumowując, to nie myśli, emocje i reakcje z ciała stanowią problem. Problem stanowią niekorzystne strategie radzenia sobie z tymi myślami, emocjami i doznaniami fizycznymi. Z tego powodu, że wzmacniają one znaczenie myśli, jako świadczących o Tobie, ludziach i rzeczywistości. Co skutkuje zwiększeniem się częstotliwości pojawiania się, czasu utrzymywania się i nasilenia tych myśli, a także emocji i reakcji fizycznych z nimi powiązanych. Ponadto prowadzi do pogorszenia Twojego funkcjonowania w świecie.

Czy strategie radzenia zawsze są problem?
Nie wszystkie strategie radzenia powodują problemy. Co więcej, jeśli są korzystnymi zachowaniami mogą w sposób znaczący pomóc Ci w radzeniu sobie z myślami, emocjami i reakcjami fizycznymi. Przyczyniając się do tego, że w większym stopniu będziesz mógł prowadzić życie zgodne ze swoimi wartościami. Wyjaśnijmy to na przykładzie wcześniej już wspomnianej osoby, która odniosła niepowodzenie. To zrozumiałe, że mogą się jej pojawić myśli automatyczne „Negatywnie mnie oceni”, „Pewnie mnie odrzuci” i „Jestem gorszą osobą”. To też całkiem normalne, że mogą pojawić się u niej na bazie poprzednich doświadczeń w życiu, emocje lęku, smutku, czy też złości. Zrozumiałe jest również i to, że mogą wystąpić u tej osoby reakcje z ciała towarzyszące tym myślom i emocjom w postaci szybszego bicia serca, napięcia mięśni, czy też odczucia zmęczenia.

Jeśli osoba, jako strategie radzenie sobie z nimi przejmie postawę akceptacji i zdystansowanego obserwatora traktującego myśli i emocje, jako zwykłe zdarzenia w umyśle. Czyli myśli to myśli, a emocje to emocje. Nie próbując ich zmienić, walczyć z nimi, a pozwalając im być i z czasem sobie przeminąć. To wtedy wzmocni to znaczenie tych myśli i emocji, jako produktów normalnej pracy umysłu. Co sprzyja temu, aby swobodnie sobie przeminęły, nie zwiększała się ich częstotliwość pojawiania się i ich nasilenie.

Idąc dalej można powiedzieć, że myśli i emocje są, jak zagotowana woda w czajniku, a strategie radzenia, jak pokrętło, które może wzmacniać proces gotowania się wody lub go osłabiać. Jeśli go osłabia, to prawdopodobnie z czasem zmniejszy się temperatura wody w czajniku. Jeśli pojawienie się myśli i emocji jest jak zagotowanie się wody, to reakcje fizyczne z nimi powiązane są, jak „bąble” powstające podczas tego procesu. Traktując myśli i emocje, jako zwykłe zdarzenia w umyśle. Pozwalamy, że woda z czasem się ochładza, a więc i „bąble” się zmniejszają.

Jeśli kolejno nasza osoba w ramach strategii radzenia sobie uruchomi postawę życzliwości i zrozumienia dla siebie, że popełniła błąd „Okay, rozumiem, że to dla mnie trudne. Jednakże jestem człowiekiem, więc każdemu z nas coś od czasu do czasu nie wychodzi”. Następnie zaś, jeśli jest oczywiście taka potrzeba, aktywuje strategie radzenia sobie, jaką jest rozwiązywanie problemu, czyli „Co jest problemem? Jak go mogę rozwiązać? Jakie rozwiązanie będzie najbardziej korzystne?”, to wtedy prawdopodobnie wzmocni to myślenie o myślach, emocjach i reakcjach z ciała, jako właśnie myślach, emocjach i doznianiach cielesnych. Co prawdopodbnie pozwoli im swobobnie przeminąć.

Idąc dalej tym tropem. Jeśli osoba wejdzie na metapoziom myślenia, który pozwoli jej ocenić, jakie jej zachowanie jest dla niej bardziej korzystne i zgodne z wartościami, a jakie bardziej niekorzystne i rozbieżne z nimi. To wtedy może wejść w proces uczenia się poprzez doświadczenie, jakie ją spotkało. Czy też wejść w proces ekspozycji na sytuacje społeczne. Czyli pójść na spotkanie towarzyskie w gronie większej liczby osób lub z osobą dla niej bliską. Przy tym starając się budować relacje międzyludzkie w sposób korzystny, który daje możliwość zaspokojenia obopólnych potrzeb i poszanowania wzajemnych granic.

Powyższe strategie radzenia sobie, czyli zachowania wobec pojawiających się spontanicznie myśli, emocji i reakcji z ciała prawdopodobnie wzmocnią znaczenie myśli, jako myśli, emocji, jako emocji, a reakcji z ciała, jako naturalnych konsekwencji ich aktywacji. Co kolejno daje możliwość ich swobodnego przepływu i przemijania. Daje też możliwość pojawiania się innych myśli takich jak „Cieszę się, że robię coś, co jest dla mnie ważne”, emocji, jaką jest na przykład radość, a także reakcji fizycznych, którą może być odczucie przypływu energii (pobudzenia). Ponadto, kształtowania tak swojego życia, aby zachowania sprzyjały realizacji wartości, które nadają jemu sens.

Podsumowując, strategie radzenia mogą pomagać radzić sobie z myślami, emocjami i reakcjami fizycznymi w sposób korzystny. Pozwalają spojrzeć na te doświadczenia psychiczne z metapoziomu. Co daje możliwość właściwego traktowania myśli i emocji, jako zwykłych zdarzeń w umyśle. Czyli pozwalają stwierdzić, że mam taką myśl, która świadczy o tym, że mam… taką myśl. Odczuwam taką emocje, co świadczy o tym, że taką emocje…. odczuwam.

Z metapoziomu mogę również wybrać, która strategia radzenia będzie dla mnie korzystna i zastosować ją. Co całkiem możliwe pozwoli to myślom, emocjom i reakcją fizycznym swobodnie przeminąć. Ponadto, realizować ważne dla mnie wartości, niezależnie od tego, jakie mam myśli, emocje i doznania cielesne. Ujmując to metaforycznie. Z metapoziomu możemy działać bez względu na to, czy w naszym umyśle jest słoneczna, deszczowa, czy pochmurna pogoda.

Czwartym założeniem psychoterapii poznawczo-behawioralnej jest to, że nasze zachowania, czyli strategie radzenia sobie z myślami, emocjami i reakcjami fizycznymi są uruchamiane przez subiektywną wiedzę o korzyściach, jakie one Nam przynoszą.

Wiedza o korzyściach, jakie dane zachowanie Nam przyniesie jest subiektywna, czyli oznacza to, że w sensie obiektywnym te korzyści niekoniecznie muszą wystąpić. Co więcej, dana strategia radzenia sobie może być również powiązana ze znaczącymi niekorzyściami. Wiedza o korzyściach nie musi być także wiedzą jawną, czyli świadomą i „nazwaną”. Tak, jak nie zawsze zastanawiamy się nad tym, po co myjemy zęby, a jednak to robimy. Gdy jednak zadasz sobie pytanie „Po co myję zęby?”, to prawdopodobnie znasz odpowiedź. Odpowiedź ta jest właśnie tą wiedzą o korzyściach, które kierują Tobą w momencie uruchomienia danego zachowania. Innymi słowy mamy do czynienie z tak zwaną metawiedzą.
Zgodnie z tym założeniem, osoba w celu radzenia sobie z myślą „Jestem gorszą osobą”, emocją smutku i odczuwanym zmęczeniem. Może uruchomić zachowanie, jakim jest proces ruminacji, czyli nadmiernego analizowania danego tematu w postaci rozmyślania „Dlaczego popełniłem błąd? Co ze mną jest nie tak? Dlaczego tak się czuję?”. Z tego powodu, że myśli sobie o procesie ruminacji, jako przynoszącym korzyści „Dzięki ruminacji znajdę odpowiedź, która pozwoli mi się zmienić”. Jednakże w rzeczywistości ruminacje nie przynoszą korzyści w postaci znalezienia odpowiedzi i zmiany na lepsze. Co więcej, przynoszą znaczące niekorzyści, jakimi są wzmocnienie znaczenia myśli „Jestem gorszą osobą”, jako świadczącej o tym, jaka ta osoba jest. Ponadto, wydłużeniem czasu doświadczania tej myśli, emocji smutku i odczuwanego zmęczenia, czy też zwiększeniem ich nasilenia.

Czytaj więcej

Wiedza o korzyściach, jakie dane zachowanie Nam przyniesie jest subiektywna, czyli oznacza to, że w sensie obiektywnym te korzyści niekoniecznie muszą wystąpić. Co więcej, dana strategia radzenia sobie może być również powiązana ze znaczącymi niekorzyściami. Wiedza o korzyściach nie musi być także wiedzą jawną, czyli świadomą i „nazwaną”. Tak, jak nie zawsze zastanawiamy się nad tym, po co myjemy zęby, a jednak to robimy. Gdy jednak zadasz sobie pytanie „Po co myję zęby?”, to prawdopodobnie znasz odpowiedź. Odpowiedź ta jest właśnie tą wiedzą o korzyściach, które kierują Tobą w momencie uruchomienia danego zachowania. Innymi słowy mamy do czynienie z tak zwaną metawiedzą.

Powróćmy do przykładu naszej osoby, która odniosła niepowodzenie. Uruchamia ona zamartwiania się, jako strategie radzenia sobie z doświadczanymi przez nią myślami, emocjami i reakcjami z ciała. Po co? Chociażby, z tego powodu, że myśli sobie „Jeśli będę się zamartwiać to będę lepiej przygotowany na zagrożenia”. Nasza osoba zaczyna również wchodzić w proces ruminacji (nadmiernego analizowania). Może myśleć sobie, że proces ten jest dla niej pomocny. Na przykład pomaga jej w tym, że „Dzięki temu, że ruminuję, to znajdę odpowiedź”. Z kolei może unikać sytuacji, bo uważa, że „Jeśli będę unikał, to nie zostanę odrzucony/a i nie wyjdę na gorszą osobę”.

W czym tkwi problem?
Problem jest w tym, że matawiedza o korzyściach z zachowania może być rozbieżna z obiektywną rzeczywistością. Innymi słowy, zamartwianie się nie skutkuję, że jesteśmy lepiej przygotowani na zagrożenia, bo niekoniecznie one muszą mieć miejsce, a mogą jedynie stanowić treść zamartwiania się. Jeśli zaś mogą mieć miejsce, to zamartwianie się nie tworzy rozwiązań problemów, a jedynie powoduję „kręcenie się” wokół problemu. Przy tym również wzmacniając znaczenie myśli, emocji i reakcji z ciała, które towarzyszą temu zamartwianiu się. Czyli osoba może mieć jeszcze więcej myśli związanych z odrzuceniem i negatywną oceną oraz doświadczać większego lęku i napięcia mięśni. Osoba może myśleć sobie, że dzięki ruminacjom dojdzie do odpowiedzi. Jednakże skutkiem ruminacji jest skupienie się na niepowodzeniu, swoich wadach, a także myśli, że jestem gorszy. Co przekłada się na to, że wzmacnia to znaczenie myśli jestem gorszą osobą, jako świadczącej o tym, jaka jest nasza osoba, co zwiększa towarzyszący tej myśli smutek, czy złość, a także reakcje fizyczne w postaci odczuwanego zmęczenia, czy też szybszego bicia serca. Jeśli zaś myślę sobie, że „Jestem gorszą osobą”, to konsekwencją tego jest większe przywiązanie się do myśli dotyczących negatywnej oceny i odrzucenia, wzrostu emocji lęku i doznań z ciała, jakimi jest napięcie mięśni. Jak zauważyłeś rumianacje nie prowadzą do odpowiedzi. Chyba, że za odpowiedź przyjmiemy zwiększenie myślenia o myśli „Jestem gorszą osobą”, czy też „Pewnie mnie odrzuci”, jako stanowiących o tym, jaka osoba jest, i jaka będzie przyszłość.

Kolejno, jeśli nasza osoba, jako strategie radzenia sobie uruchomi proces unikania, bo myśli sobie, że „ Jeśli będę unikał, to nie zostanę odrzucony/a i nie wyjdę na gorszą osobę”. To rezultatem unikania będzie ponowne wzmocnienie myśli „Jestem gorszą osobą”, czy też „Pewnie mnie odrzuci”. Następnie zwiększy to nasilenie emocji smutku i lęku, a także reakcji z ciała w postaci odczucia zmęczenia oraz napięcia mięśni. Brak zaś realizacji przez osobą ważnych dla niej wartości, jakimi mogą być budowanie bliskich relacji międzyludźkich, może skutkować obniżeniem się jej nastroju i pojawieniem się kolejnych trudnych dla niej myśli, emocji i reakcji fizycznych. Kolejno zaś uruchomieniem zamartwiania się, ruminacji i unikania, jako sposobu radzenia sobie z nimi. Jednakże w rzeczywistości zamykającymi osobę w „błędnym kole” swoich problemów.

Podsumowując, osoba może aktywować różne zachowania, bo myśli sobie, że przyniosą one znaczące dla niej korzyści. Jednak subiektywne myślenie o korzyściach wynikających z zachowania, może być rozbieżne z realnymi korzyściami i nieuwzględniające niekorzyści z niego wynikających. Celem więc terapii poznawczo-behawioralnej jest zyskanie metawiedzy dotyczącej realnych korzyści i niekorzyści będących rezultatem zachowania.

Piątym założeniem terapii poznawczo-behawioralnej jest to, że nasze zachowania, czyli strategie radzenia sobie z myślami, emocjami i reakcjami z ciała są przez nas kontrolowane. Innymi słowy, z jednej strony możemy je uruchamiać, z drugiej strony możemy je również przerywać. Jeśli tak nie jest, to prawdopodobnie wynika to z naszego myślenia o niskiej kontroli nad zachowaniem albo stosowania nieadekwatnego sposobu kontroli nad nim.

Zgodnie z tym założeniem, jeśli nasza osoba odnosząca niepowodzenie. W celu radzenia sobie z myślą „Jestem gorszą osobą”, emocją smutku i doznaniem z ciała, jakim jest zmęczenie. Uruchomi proces zamartwiania się i będzie myślała sobie o nim, że „Nie potrafię tego przerwać”, czyli kontrolować. To wtedy prawdopodobnie będzie dalej się zamartwiała. Z kolei, jeśli będzie chciała przerwać ten proces zamartwiania się, poprzez unikanie wspomnianej myśli, emocji i reakcji fizycznej. To całkiem możliwe, że próbując kontrolować to, co niekontrolowane. W dłuższej perspektywie czasu odniesie niepowodzenie. To niepowodzenie będzie zaś wzmacniać myślenie „Nie potrafię tego przerwać”. Ponadto, będzie również wzmacniać myślenie o myśli „Jestem gorszą osobą”, jako „mówiącej prawdę” o tej osobie, a o emocji smutku i odczuwanym zmęczeniu, jako potwierdzających tą „prawdę”. Co będzie skutkować tym, że ta myśl, emocja i reakcja z ciała będzie dłużej się utrzymywać. Czy też, w większym stopniu osoba będzie ich doświadczać.

Czytaj więcej

Posłużmy się dalej naszym przykładem osoby, która odniosła niepowodzenie. Jeśli myśli sobie, że „Nie mam kontroli nad zachowaniem”, to prawdopodobnie nie przerwie procesu zamartwiania się, ruminacji, czy unikania. Co właśnie wynikać może z samego jej myślenia o niskiej kontroli nad strategiami radzenia. Myślenie naszej osoby o niskiej kontroli nad zachowaniem może być również rezultatem niekorzystnych sposobów kontroli.

Innymi słowy, nasza osoba może nie rozróżniać tego, że myślenie, to nie myśli i może tłumić jedno i drugie, zamiast przerwać zamartwianie się, czy też ruminacje. Na pojawienie się myśli automatycznych osoba nie ma kontroli, a więc odnosi niepowodzenie w tym. Dalej myśli sobie zaś, że nie ma kontroli nad procesem rozmyślania. Może także wracać do zamartwiania się, czy ruminacji ze względu na myślenie o subiektywnych korzyściach wynikających z tych procesów.

Innymi słowy, stosując metaforę drapania się kiedy ugryzie nas komar, to osoba myśli sobie, że skoro znowu się drapię, to nie mam kontroli nad drapaniem się. Jednakże jej drapanie może wynikać z myślenia o subiektywnej korzyści z drapania, że „Jeśli będę się drapał, to nie będzie swędzieć”. Czy w takiej sytuacji, gdy powracamy do drapania, to też myślimy, że nie mamy nad nimi kontroli? Z reguły nie. Jednak w przypadku zamartwiania się, czy ruminacji, tak już sobie możemy myśleć. Nie oznacza to jednak, że tak jest, bo proces myślenia, to również nasze zachowanie, więc podlega naszej kontroli. Subiektywnie możemy myśleć, że jego nie kontrolujemy, a w rzeczywistości podlegają one naszej kontroli. Bo, czy nie ma momentów, że tego nie robimy?

Czy to oznacza, że nie możemy nawet na chwilę wejść w niekorzystne zachowanie?
Oczywiście, że możemy. Cała zabawa polega jednak na tym, aby za bardzo nie wejść w te strategie radzenia sobie. Innymi słowy, nasza osoba może zacząć się zamartwiać, ruminować, czy też unikać sytuacji. Jednakże istotne jest to, żeby jak najszybciej wejść na metapoziom i spojrzeć z niego na realne korzyści wynikające z zachowania, a także na realną kontrolę nad nim. Po to, aby następnie przerwać te niekorzystne formy radzenia sobie. Kolejno zaś uruchomić te bardziej korzystne. Czyli osoba może przyjąć na myśli, i myślenie o emocjach i reakcjach fizycznych bardziej realny i zdystansowany punkt widzenia i obserwatora. Pozwalający myślom, emocjom i doznaniam z ciała swobobie przepływać, a samemu zamiast unikania, dążyć do rozwijania bliskich realcji z ludźmi, czy do uczenia się na błędach.

Podsumujmy więc całościowo założenia psychoterapii poznawczo-behawioralnej:
  Po pierwsze, odbierana przez nas rzeczywistość jest subiektywna. Oznacza to, że w takiej samej sytuacji pod względem obiektywnym u dwóch osób mogą pojawić się zupełnie inne myśli, emocje i reakcje z ciała tym myślom i emocjom towarzyszące.
  Po drugie, to nie myśli, emocje i doznania cielesna stanowią problem. Problem stanowi to, jeśli myślimy sobie o tych myślach, że są znaczące, ważne, czy zagrażające. Świądczące o mnie, innych ludziach, czy rzeczywistości. Podobnie problemem jest to, jeśli podobnie myślimy o emocjach i reakcjach z ciała.
  Po trzecie, to nie myśli, emocje i doznania fizyczne są problemem. Problem są niekorzystne strategie radzenia sobie z nimi, które wzmacniają znaczenie tych myśli, emocji i reakcji fizycznych.
  Po czwarte, powyższe strategie radzenia sobie są uruchamiane przez subiektywną wiedzę o korzyściach wynikających z zachowania. Są one zaś problemem wtedy, jeśli korzyści te są rozbieżne z realną wiedzą o korzyściach i niekorzyściach dotyczących zachowania.
  Po piąte, problemem może być dla nas to, że nie regulujemy odpowiednio swojego zachowania. Jest to zaś rezulttem tego, że możemy myśleć sobie, że nie mamy kontroli nad przerywaniem zachowania lub stostujemy niewłaściwą kontrolę nad nim. Co utrudnia obiektywne spojrzenia na nasze zachowania, czyli że podlegają one naszej kontroli.

LITERATURA:

  • Arnzt, A., Genderen H., (2016). Terapia schematów w zaburzeniu osobowości typu borderline. Sopot: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
  • Alford, B. A., Beck, A. T. (2005). Terapia poznawcza, jako teoria integrująca psychoterapię. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego.
  • Beck. J. S. (2005). Terapia poznawcza. Podstawy i zagadnienia szczegółowe. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego.
  • Cassiello-Robbins, C., Barlow, D. H., , Boettcher, H. T., Murray Latin, H., Bullis, J. R., Bentley, K. H., Ellard, K. K., Sauer-Zavala, S., Farchione, T. J. (2018). Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych. Poradnik. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
  • Fairburn, C. (2013). Terapia poznawczo-behawioralna i zaburzenia odżywiania. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego.
  • Hayes, S. C., Strosahl, K. D. , Wilson, K.G (2013). Terapia akceptacji i zaangażowania. Proces I praktyka uważnej zmiany. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego.
  • Linehan, M. (2007). Zaburzenie osobowości z pogranicza. Terapia poznawczo-behawioralna. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego.
  • Popiel, A. , Pragłowska E. (2022). Psychoterapia poznawczo-behawioralna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
  • Popiel, A. , Pragłowska E. (2008). Psychoterapia poznawczo-behawioralna. Teoria i praktyka. Warszawa: Paradygmat.
  • Segal, Z., Williams, M. G., Teasdale J.D (2009). Terapia poznawcza depresji oparta na uważności. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego.
  • Wells, A. (2010). Terapia poznawcza zaburzeń lękowych. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego.
  • Wells, A. (2009). Metacognitive Therapy for Anxiety and Depression. New York: The Guilford Press.
  • Young, J., Klosko J. S., Weishaar M. E. (2013). Terapia schematów. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Chętnie odpowiemy na Twoje pytania
ZNAJDZIESZ NAS
NA SOCIAL MEDIA

Centrum Feniks_kolor
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO
NEWSLETTERA